Na pewno każdy z was słyszał o śmierci amerykańskiego aktora znanego z roli w serialu "Glee". Tak, mowa o
Corym Monteith. 31-letni aktor przedawkował heroinę i alkohol. Uwielbiam ten serial i bez Cory'ego to nie będzie to samo, ale niestety tego co się stało już nic nie zmieni. Chociaż aktor podjął próbę wyjścia z nałogu zapisując się w marcu na odwyk, nie zdążył wyjść z niego w całości.
Wszyscy byli zaszokowani ta wiadomością. Nikt się tego nie spodziewał. Teraz opłakuje go rodzina, narzeczona, znajomi i fani. Najczęściej pojawiające się pytanie to co się stanie z Finnem Hudsonem, którego grał Cory Monteith?
Spoczywaj w pokoju Cory. [*]
Omega
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz